Bezpieczne korzystanie z kominka – nie pozwól żeby zabił Cię Twój własny kominek.

Kominek ma swój klimat. Jest doskonałym źródłem ciepła, pozwala na oglądanie tańczących płomieni, ogrzewa dom i sprawia radość. Ale może również być bardzo niebezpieczny. Nieumiejętne palenie w kominku, źle zainstalowany wkład czy nieodpowiednie paliwo mogą doprowadzić do tragedii. W tym wpisie opisuję sytuację z życia wziętą i podpowiadam, jak postępować, żeby nie narazić się na niebezpieczeństwo ze strony kominka.

 

Tytuł wpisu brzmi może nieco strasznie, ale jest jak najbardziej prawdopodobny. Co rok, najczęściej zimą, kiedy w ruch idą wszelkiej maści urządzenia dogrzewające mieszkania, prawie codziennie słyszymy w wiadomościach o osobach, które uległy zaczadzeniu. Im zimniej, tym szybciej rosną statystyki zaczadzonych osób. Najczęściej są to osoby, które mają piec gazowy w łazience i w chwili zaczadzenia kąpały się. Wtedy z pieca ulatniał się czad i doprowadził do tragedii.

Nie czekaj. Kup czujnik czadu już teraz!

 

Jeśli masz kominek i myślisz, że Tobie to nie grozi, to jesteś w błędzie. Zaczadzenie czy też omdlenie z powodu wdychania dymu lub braku powietrza jest możliwe również podczas korzystania z kominka.

Do napisania tego wpisu zmotywował i zainspirował mnie e-mail, który otrzymałem od jednego z czytelników mojego bloga. Jego treść była następująca (cytuję treść bez poprawek):

Witam
Komina używamy od ponad roku. Wczoraj poszliśmy za Pana radą i wrzuciliśmy 1 paczkę brykietu barlinek. Po ok 40 minutach zaczął się koszmar. W domu zrobiło się jakby biało, szczypały nas oczy, mdłości, ból głowy…
Wietrzyliśmy bardzo długo, a jednocześnie paliło się w kominku. Nigdy więcej juz tak nie zrobimy. Do tej pory dokładaliśmy po kilka kostek brykietu i było dobrze…Co się mogło stac? Wyssało tlen?”

 

Po kilkukrotnym przeczytaniu tej wiadomości i przeanalizowaniu sytuacji, która mogła zaistnieć odpisałem na wiadomość w ten sposób:

 

„Witam

Jeśli w domu zrobiło się biało, to znaczy, że dym z kominka przedostał się  do mieszkania. I nie ma tu znaczenia, czy włożą Państwo całą paczkę brykietu  na raz, czy będą dokładać po kilka kostek. Dym w pomieszczeniu oznacza  nieszczelność w kominku lub przewodzie kominowym.

Nie wiem, czy mają Państwo szyber w przewodzie kominowym, nie wiem, jak był ustawiony dopływ powietrza do kominka ale jeśli nawet był zbyt słaby, to ogień w kominku powinien zgasnąć ale dym w żadnym wypadku nie powinien przedostać się do mieszkania.

Moim zdaniem albo nieszczelny jest przewód kominowy, albo drzwiczki do kominka są nieszczelne lub były nie domknięte, bo zdarzyła się rzecz mało prawdopodobna. Za taki stan rzeczy może jeszcze odpowiadać pogoda, zbyt „szczelny” salon, w którym stoi kominek, który pobiera powietrze do spalania z salonu a nie z zewnątrz. Wtedy, przy szczelnym salonie może dojść do sytuacji, w której dym zamiast iść w komin, cofa się do pomieszczenia. Podała pani zbyt mało informacji, aby można było postawić diagnozę. Tak czy inaczej, dym w mieszkaniu to niepokojący objaw i należy skontrolować całą instalację, bo kiedyś, nawet dokładając po kilka kostek mogą się Państwo już nie obudzić, jak z kominka wycieknie zabójczy i bezwonny czad zamiast dymu.

Polecam również zamontować w domu czujnik czadu i dymu. Kosztuje poniżej 100 zł a dzięki niemu można sprawdzić, czy z kominka, nawet podczas palenia innym niż mój sposobem, nie ulatnia się zabójczy gaz.

Mimo wszystko dziękuję za wiadomość. Jeśli mogę jeszcze jakoś pomóc, proszę pisać. W miarę posiadanej wiedzy odpowiem na wszystkie pytania.

Pozdrawiam

Marek Mika”

Na odpowiedź nie musiałem długo czekać. Brzmiała ona tak:

Serdecznie Panu dziękuję za bardzo szybką odpowiedz. Na pewno kupimy czujnik-to bardzo dobra rada. Ma pan racje, nasz kominek pobiera powietrze z salonu, może przy takiej temperaturze potrzebował go zbyt wiele? Jeśli chodzi o dopływ powietrza, to przez pierwsze 20 minut był na full, a pózniej przymknęłam prawie całkiem. Ogień nie zgasnął, palił się pięknie. Jeśli jest to kwestia zbyt szczelnego salonu, to domyślam się, że palenie w taki sposób raczej nie jest wskazane?
Pozdrawiam i raz jeszcze dziękuję”

Kiedy otrzymałem odpowiedź wszystko stało się jasne. Intensywne palenie w kominku, który pobiera powietrze ze „szczelnego” salonu, brak dopływu świeżego powietrza i niesprzyjająca pogoda sprawiły, że dym zamiast do komina, trafił do salonu. Obieg powietrza w kominku odwrócił się i komin działał jak kanał doprowadzający powietrza do paleniska a otwory, którymi miało do kominka dopływać powietrze pełniły funkcję komina.

Zaraz po tym mailu postanowiłem, że opiszę zasadę palenia w kominkach oraz zaistniałą sytuację. Podpowiem, na co uważać, żeby się nie zaczadzić i wskażę Wam, czego nie należy robić przy paleniu w kominku. Wpis ten niech będzie kompendium wiedzy na temat bezpiecznego palenia ogniska w salonie. Wiedza w nim zawarta powinna być znana każdemu użytkownikowi kominka, bo tylko wtedy uchronimy się od tragedii.

Trzy niezbędne do prawidłowego procesu spalania składniki.

Aby płonął ogień, aby zainicjowany został proces spalania potrzebne są trzy rzeczy:

  • Materiał palny – czyli coś co się pali. Może to być papier, drewno, węgiel, cokolwiek co może zając się ogniem.
  • Tlen – niezbędny składnik procesu spalania.
  • Źródło ognia – czyli coś, co może zainicjować proces spalania, taka pierwsza iskra.

Dopiero połączenie tych trzech składników sprawi, że w kominku będzie płonął ogień. Materiałem palnym w palenisku jest zazwyczaj drewno lub brykiet, tlen dostarczany jest do kominka z zewnątrz, w powietrzu, a źródłem ognia jest zazwyczaj zapałka i podpałka do grilla lub podarte kawałki papieru. Jak proces spalania zostanie zainicjowany, to później do podtrzymania ognia w kominku wystarczy już materiał palny(paliwo) i tlen. Jeśli zabraknie paliwa, ogień zgaśnie. Jeśli zabraknie tlenu to proces spalania będzie niewłaściwy (niepełny) i może dość do wydzielania się czadu czyli tlenku węgla. To zabójczy, bezwonny, niewidoczny i bardzo niebezpieczny gaz. Może zabić nawet w 20 minut.

Dlatego tak ważne jest, żeby proces spalania przebiegał prawidłowo. W komorze kominka musi być odpowiednia ilość paliwa a do paleniska musi zostać dostarczona odpowiednia ilość powietrza!

Ale ile to jest odpowiednia ilość powietrza?

Ilość potrzebnego do palenia w kominku powietrza zależy od wielkości kominka oraz intensywności palenia się paliwa kominkowego i jego wilgotności. Z obliczeń laboratoryjnych wynika, że:

  • Na 1 kW mocy kominka musimy przyjąć 2 m3 powietrza na godzinę przy paleniu suchym ( <20% wilgotności) paliwem.

  • Na 1 kW mocy kominka musimy przyjąć 4 m3 powietrza na godzinę przy paleniu mokrym ( >20% wilgotności) paliwem.

Lub inaczej

  • Na każdy kilogram drewna lub brykietu który załadujemy do kominka trzeba przyjąć zapotrzebowanie na powietrze na poziomie 8 m3

Jak widzisz, kominek w którym płonie ogień jest dość łakomy na świeży tlen. Np. Jeśli w kominku spalimy 10 kg brykietu, to w tym czasie zużyjemy do 80 m3 powietrza. Jeśli nasz kominek pobiera powietrze z salonu o wymiarach 5m x 5m i wysokości 2,5m czyli o kubaturze 62,5 m3 to żeby spalić cały brykiet, kominek zużyje całe powietrze z salonu. Jeśli nie będzie do niego dopływać świeże powietrze z zewnątrz lub innych pomieszczeń to osoby które przebywają w salonie zaczną się źle czuć, będą ich boleć głowy, pojawią się nudności i złe samopoczucie, może dojść do omdlenia.

Jak widzisz, mały niepozorny kominek, który do spalania pobiera powietrze z salonu może być bardzo niebezpieczny.

Co to jest i jak działa komin?

 

Komin to pionowa konstrukcja zawierająca przewody kominowe których zadaniem jest odprowadzanie zanieczyszczonego powietrza lub spalin na zewnątrz budynków. Komin może być murowany, stalowy lub betonowy.

Jak działa komin, czyli co to jest ciąg(cug) kominowy i dlaczego powstaje?

Ciąg kominowy, cug czyli efekt kominowy to zjawisko fizyczne – spontaniczny swobodny przepływ cieplejszego gazu z dołu go góry w przewodach kominowych. Ciąg kominowy występuje też w winach, szybach kopalnianych, wentylacyjnych i wielu innych pionowych konstrukcjach.

Aby efekt kominowy zaistniał potrzebna jest różnica gęstości wynikająca np., z różnicy temperatur pomiędzy powietrzem zewnętrznym a wewnętrznym (w przewodzie kominowym). Słup wewnętrznego, ciepłego powietrza jest lżejszy niż zimnego – zewnętrznego. Dlatego też u podstawy komina w jego wnętrzu ciśnienie jest mniejsze niż na zewnątrz na tej samej wysokości. Ta różnica ciśnień wywołuje przepływ powietrza. Efekt jest tym większy im wyższy komin i większa różnica temperatur. Z tego powodu kominy bywają ocieplane. Wtedy gazy spalinowe nie wychładzają się wewnątrz komina i ciąg kominowy jest silniejszy. Palenie w kominku będzie przebiegało prawidłowo jeśli różnica ciśnień między dołem a górą komina wyniesie 10-30 Pa.

Ta prosta zasada tłumaczy również to, że rozpalanie w piecu, kominku jest trudne. Zanim komin ogrzeje się to gazy wylotowe szybko wychładzają się w kominie i ciężko jest im ulecieć na zewnątrz. Dlatego też rozpalanie w palenisku kosztuje najwięcej energii i wymaga solidnego przepływu powietrza przez palenisko.

Skąd kominek czerpie powietrze do spalania ?

 

Każdy kominek do spalania paliwa potrzebuje powietrza. Powietrze to zawsze pochodzi z zewnątrz budynku. Ale w niektórych przypadkach przepływa ono przez pomieszczenie, w który stoi kominek, ogrzewa się a następnie trafia przez specjalny wlot do komory spalania i „wychodzi kominem”. Są również kominki, do których świeże powietrze z zewnątrz doprowadzone jest specjalnym kanałem bezpośrednio do komory spalania. W tym przypadku tlen, który zasila kominek nie ma kontaktu z pomieszczeniem, w którym stoi kominek.

Kominki pobierające tlen z pomieszczenia w którym stoją.

Wkłady kominkowe, które pobierają tlen z pomieszczenia w którym stoją są bardzo popularne. Zdjęcie zamieszczone poniżej doskonale obrazuje w jaki sposób powietrze przepływa przez i wokół kominka.

Po pierwsze, zimne powietrze wpływa przez kratkę u dołu obudowy i przez otwory wokół drzwiczek kominka, ogrzewa się, wychładzając obudowę kominka i już ogrzane wypływa do salonu przez kratkę umieszczoną u góry obudowy.

Po drugie, zimne powietrze do spalania wpływa przez specjalny otwór we wkładzie kominka i zapewnia prawidłowy proces spalania. Oczywiście jeśli jest go w pomieszczeniu odpowiednio dużo.

O ile w pierwszym przypadku powietrze nie jest zużywane tylko ogrzewane, o tyle w drugim przypadku mamy już do czynienia ze znacznym ubytkiem tlenu w miejscu, gdzie stoi kominek. Jak już pisałem, kominek może nawet wykorzystać cały tlen, jaki jest w salonie. Dlatego w tym przypadku tak ważne jest doprowadzenie świeżego powietrza do pomieszczenia z kominkiem, najlepiej w jego pobliże.

kominek schemat
źródło http://www.ekominki.pl/informacje/parks

Kominki z doprowadzeniem powietrza z zewnątrz bezpośrednio do komory spalania.

 

Drugi typ kominków z zamkniętą komorą spalania ma powietrze z zewnątrz doprowadzone specjalnym kanałem bezpośrednio do komory spalania, tak ja to widać na poniższym zdjęciu.

bezposredni doplyw powietrza
http://www.kominek.org.pl/

W przypadku takiej instalacji nie ma niebezpieczeństwa, że kominek wyssie całe powietrze z pomieszczenia w który stoi bo z niego nie korzysta. Tlen do procesu spalania czerpany jest spoza budynku i dostarczany wprost do paleniska. Mamy wtedy do czynienia z całkowicie zamkniętą komorą spalania. Jeśli jakiś niechciany zapach, dym lub czad przedostaną się do salonu to będzie to wina nieszczelnych drzwiczek lub przewodu kominowego. Nie zajdzie tutaj sytuacja, że dym z kominka „cofnie” się i wyjdzie przez otwory dostarczające tlen do kominka, do salonu.

Według mnie ten sposób dostarczania powietrza do kominka jest o wiele bardziej bezpieczny i energooszczędny, bo kiedy nie palimy w kominku, ten nie wychładza nam pomieszczenia w którym stoi lub robi to w niewielkim stopniu.

Kiedy w kominku nie pali się, to zimne powietrze przepływa przez kominek, wychładza jego wnętrze i prawie nie ogrzane ulatuje kominem.

W przypadku kominka, który pobiera powietrze z salonu, kiedy w nim nie palimy, to zimne powietrze trafia do mieszkania, ogrzewa się, następnie przepływa przez kominek i ciepłe, ogrzane ulatuje przez komin. Czyli zimą, kiedy nie palimy w kominku, mamy olbrzymie straty ciepła. A żeby było jeszcze ciekawiej, to im więcej grzejemy, np. gazem lub tradycyjnie, spalając węgiel, żeby w domu mieć ciepło, tym więcej ciepłego powietrza ulatuje przez kominek w którym się nie pali, bo różnica temperatur a co za tym idzie gęstości powietrza w kominku(salonie) i u góry komina jest większa.

Mam nadzieję, że zachodzące zjawiska opisałem w sposób jasny, prosty i że każdy może je zrozumieć. Jeśli masz kominek, który czerpie powietrze z pomieszczenia w którym stoi, to nie musisz go od razu wymieniać na taki, który ma zewnętrzny dopływ tlenu. Możesz w pobliże kominka doprowadzić kanał dostarczający tlen do spalania lub zastosować specjalną modyfikację wkładu kominkowego, która pozwoli na zmianę sposobu dostarczania tlenu do komory spalania na zewnętrzną.

dodatkowy dolot do kominka

 

Co się stało w domu mojej czytelniczki?

Opisując przepływy powietrza przez i wokół kominka i efekt kominowy trochę zaszalałem. Czas wrócić do sytuacji, która miała miejsce w domu  czytelniczki tego bloga.

Otóż, zakładam, że dom jest w miarę nowy lub po remoncie. Są w nim nowe, szczelne okna i wentylacja grawitacyjna.

Przy wentylacji mechanicznej nie wolno montować kominków, które pobierają tlen z pomieszczenia w którym stoją. Dozwolone są tylko i wyłącznie kominki z bezpośrednim doprowadzeniem tlenu do paleniska. 

Jak dowiedziałem się z maila, w kominku dość solidnie paliło się przez około 40 minut, po czym dopływ tlenu został przymknięty. Zakładam, że w tym czasie nie było otwarte żadne okno, nikt nie wychodził z domu ani nie otwierał drzwi. Jeśli jeszcze do tego za oknem była niżowa pogoda, to stworzone zostały idealne warunki do tego, żeby w kominku lub w przewodzie wentylacyjnym odwrócony został przepływ powietrza.

Solidnie palący się ogień wyssał całe powietrze z salonu. W związku z tym, że ciśnienie w domu a dokładnie w salonie spadło poniżej tego, które panowało na zewnątrz, to powietrze zamiast wylatywać przez komin wentylacyjny zostało przez niego zassane wraz z dymem z kominka do wewnątrz budynku. Trafiło do domu, ogrzało się i uleciało przez komin. Albo, co gorsza i co jest mało prawdopodobne, zaburzony/odwrócony został ciąg kominowy i powietrze wraz z dymem zostało zassane do kominka, przez otwór, którym ma ono zasilać kominek, zostało wdmuchane wraz z dymem do salonu i uleciało przez komin wentylacyjny na zewnątrz budynku. Druga sytuacja jest mało prawdopodobna, ale nie niemożliwa.

Ponieważ mieszkańcy uskarżali się na złe samopoczucie, bóle głowy i nudności, mieliśmy do czynienia z podtruciem się czadem lub niedotlenieniem. Dobrze, że w porę dom został przewietrzony i wszystko wróciło do normy.

Cała ta sytuacja zaistniała ponieważ w pomieszczeniach zabrakło tlenu. Gdyby ktoś w między czasie otworzył okno lub drzwi, to być może ilość tlenu w domu została by uzupełniona i nie miało by miejsca to zdarzenie. Sposób palenia w kominku nie miał tu nic do rzeczy. Bo nie miało znaczenia czy w palenisku była cała paczka brykietu czy kilka kostek. Proces palenia przebiega dokładnie tak samo. Jedyna różnica jest taka, że kiedy dokładamy co jakiś czas kilka kostek to musimy wyjść z salonu, pójść po paliwo kominkowe, czyli wpuścić do pomieszczenia świeże powietrze. Dzięki temu mamy wentylację i uzupełniamy tlen w pomieszczeniu, w którym stoi kominek.

Jeśli jesteśmy posiadaczami kominka, który czerpie powietrze z pomieszczenia w którym stoi, to musimy pamiętać, że zużywa on go bardzo dużo i że musimy taką ilość świeżego powietrza do salonu dostarczyć. Jeśli tego nie zrobimy, to będziemy często podczas palenia w kominku skarżyć się na złe samopoczucie, bóle głowy, senność i nudności. W najgorszym wypadku możemy zemdleć i już nigdy się nie obudzić. Dlatego też paląc w kominku musimy posiadać wiedzę o zjawiskach jakie temu towarzyszą i zapewniać odpowiednie warunki dla prawidłowego procesu spalania.

Proponuję również dla własnego bezpieczeństwa kupić czujnik czadu i dymu. O ile dym widać i czuć, o tyle czad jest niewidoczny i bezzapachowy a bardzo niebezpieczny. Kilkadziesiąt złotych wydane na taki czujnik zabezpieczy nas przed sytuacją, jaka miała miejsce u czytelniczki mojego bloga. Podejrzewam, że kiedy w domu zaczęło brakować tlenu i zaczął pojawiać się dym i czad, sygnał ostrzegawczy z czujnika zasygnalizował by to o wiele wcześniej, niż zostało to zauważone przez domowników. Wtedy należałoby wywietrzyć porządnie dom i zapewnić odpowiednią ilość świeżego powietrza w salonie przez choćby mikro wentylację lub rozszczelnienie okien.

Jeśli masz w salonie nowe szczelnie okna i nie chcesz robić dziury w ścianie na  kanał doprowadzający powietrze do kominka, to możesz w ramie okna zamontować nawiewnik. To urządzenie które zapewnia ciągły dopływ świeżego powietrza do pomieszczenia. Montuje się je u góry okna i mamy wtedy pewność, że ubytki tlenu zostają uzupełnione. Nie kosztuje dużo, a zapewnia bezpieczne palenie w kominku, spokojny sen i zmniejsza prawdopodobieństwo powstania czadu.

Podobnie jak w przypadku kominka, sytuacja z pojawieniem się czadu może zdarzyć się w kotłowni. Jeśli mamy kocioł np. na węgiel, to musimy pamiętać, że do kotłowni musimy również doprowadzić świeże powietrze. W przeciwnym wypadku w piecu nie będzie chciało się palić, w kotłowni będzie pełno dymu w a domu będzie zimno. Jeśli jest taka możliwość, to przy podłodze, w pobliżu pieca należy zapewnić dopływ powietrza z zewnątrz domu. Są do tego specjalne kanały, które dbają o wyrównywanie się ciśnień w kotłowni i na zewnątrz, ale nie pozwalają na ciągły przepływ powietrza, na przedostanie się gryzoni do domu i na niepotrzebne wychładzanie się pomieszczenia. Doprowadzenie świeżego powietrza do kotłowni może rozwiązać problem z kiepskim ciągiem kominowym.

kanał wentylacyjny

Esencja z tego wpisu.

  • Palenie w kominku może być niebezpieczne,

  • Aby proces spalania przebiegał poprawnie i efektywnie trzeba do paleniska dostarczyć odpowiednią ilość powietrza,

  • Jeśli kominek pobiera powietrze z pomieszczenia w którym stoi to należy pamiętać, żeby uzupełniać braki tlenu przez wentylację, rozszczelnione okna lub nawiewniki,

  • Jeśli palisz w kominku i zaczyna cię boleć głowa, źle się czujesz i jesteś senny, to czym prędzej otwórz okna i wywietrz mieszkanie. Może się okazać, że w pomieszczeniu zaczyna brakować tlenu lub pojawia się czad,

  • W kominku należy palić tylko suchym paliwem,

  • Czujnik czadu i dymu kosztuje kilkadziesiąt złotych a może uratować Ci życie. Jeśli chcesz czuć się w swoim domu bezpiecznie, to będzie on dobrym zakupem lub pomysłem na prezent,

    Nie czekaj. Kup czujnik czadu już teraz!

  • Pamiętaj! Życie masz tylko jedno. Nie pozwól, żeby odebrał ci je twój własny kominek!

Facebook

Likebox Slider Pro for WordPress