W tym wpisie pokażę wam, jak kiedyś ogrzewaliśmy dom i jak to robimy teraz. Opiszę nasze urządzenia grzewcze i opowiem wam, kiedy uruchamiamy które systemy ogrzewania żeby w domu było nam ciepło a koszty ogrzewania nie były wysokie.
# Jak mamy dom?
Nasz dom, sposób jego ocieplenia i materiały z których jest zbudowany opisałem na blogu w tym wpisie:
# Kominek z płaszczem wodnym
Naszym pierwszym systemem grzewczym był kominek z płaszczem wodnym, który oddawał ciepło do bufora o pojemności 1000 litrów. Cały system był wspomagany kolektorami słonecznymi, których mieliśmy na dachu sporo i które potrafiły w słoneczny, nawet zimowy dzień, wspomagać ogrzewanie domu. Niestety latem ciepłej wody mieliśmy o wiele za dużo.
W całym domu mamy ogrzewanie podłogowe, które zasilane było ciepłą wodą z bufora. Kiedy rozpalaliśmy w kominku to woda w buforze się nagrzewała i korzystało z niej ogrzewanie podłogowe. Oczywiście sam kominek też emitował ciepło w pomieszczeniu, gdzie stał, więc spokojnie dawał radę ogrzać nasz dom. Kiedy w kominku wygasało, uruchamiało się ogrzewanie podłogowe, które zapewniało nam komfort termiczny w domu. W kominku paliliśmy brykietem lub drewnem. W roku 2020 zlikwidowaliśmy kominek, bufor i solary z dachu. A dlaczego?
- W kominku trzeba było codziennie rozpalać, żeby w domu było ciepło
- Kiedy w kominku się paliło, było ciepło, kiedy wygasło, temperatura się obniżała i robiło się chłodno.
- Podczas obsługi kominka zawsze chociaż trochę nabrudziliśmy w domu. Dokładanie do kominka wiązało się z tym, że niby niewiele, ale zawsze odrobina drobnego popiołu unosiła się w powietrzu i wdychaliśmy te drobiny, które dla zdrowia zbyt dobre nie są. No i to ciągłe ścieranie kurzy, które powstawały przy obsłudze kominka.
- Bufor który miał stać w pomieszczeniu technicznym nie zmieścił się tam i stał w garażu. A to wiązało się ze zmniejszeniem miejsca w garażu i sporymi stratami ciepła, bo garaż mamy nieogrzewany. To nam się nie podobało i chcieliśmy odzyskać miejsce w garażu.
- Jeśli chcieliśmy palić drewnem w kominku to trzeba było odpowiednio wcześniej je przygotować, żeby było suche. Na to potrzeba miejsca i czasu. Owszem, można palić brykietem, ale to sporo kosztuje. Bez względu na paliwo do kominka, jest to absorbujące sporo czasu, źródło ciepła.
W 2019 roku postanowiliśmy zainstalować pierwsze panele fotowoltaiczne. Żeby odzyskać miejsce na dachu, musieliśmy zdemontować kolektory do podgrzewania ciepłej wody i wspomagania ogrzewania i w ich miejsce zainstalować panele produkujące energię elektryczną. Kolektory solarne do podgrzewania ciepłej wody są wydajne, ale trudno sterować ich pracą. Kiedy mamy lato, sporo słonecznych dni i mniejsze zużycie ciepłej wody to jest kłopot z tym, że nie ma gdzie tego ciepła magazynować. Zimą, kiedy słońca jest niewiele, mały z nich pożytek. Dlatego postanowiliśmy zamienić je na panele fotowoltaiczne. Ciepłą wodę podgrzewamy pompą ciepła do CWU i kiedy woda osiągnie zadaną temperaturę pompa przestaje grzać i nie ma niebezpieczeństwa, że woda w bojlerze osiągnie zbyt wysoką temperaturę.
Cały ten system, który u nas pracował bezawaryjnie przez 7 sezonów grzewczych zdemontowaliśmy i zamieniliśmy na inny.
# Elektryczny kocioł do C.O. i maty grzewcze.
W domu mamy ogrzewanie podłogowe. Po likwidacji kominka i bufora zainstalowaliśmy, w 2020 roku, elektryczny kocioł do C.O. Przebudowa instalacji nie była zbyt skomplikowana, bo do rozdzielacza ogrzewania podłogowego zamiast bufora podłączyliśmy kocioł Kospela. Jest to kompletne źródło ciepła, które wystarczy wpiąć w instalację, podłączyć do prądu, ustawić zadane parametry pracy i można o nim zapomnieć. Może działać w pełni automatycznie.
Elektryczny kocioł do C.O. zainstalowaliśmy, kiedy prąd kosztował w taryfie nocnej i weekendowej 30 groszy a w droższej części dnia 70 groszy za 1 kWh. W każdym sezonie grzewczym monitoruję zużycia energii elektrycznej przez nasze systemy grzewcze a wyniki opisuję na tym blogu. Przez pierwsze dwie zimy, kiedy głównym źródłem ciepła był kocioł elektryczny, zużywaliśmy do 8000 kWh na sezon grzewczy, tylko na potrzeby ogrzewania domu. Mieliśmy już wtedy fotowoltaikę, ceny prądu były niskie więc nawet tak duże zużycia energii elektrycznej nie generowały zbyt dużych rachunków na prąd.
Z perspektywy czasu powiem, że nasz kocioł elektryczny, którego moc mamy ustawioną na 4 kW spokojnie dawał radę i zapewniał nam ciepło w domu. Niestety, ale pobiera sporo energii elektrycznej. Kiedy były dni, że w ciągu dnia i nocy temperatury spadały do minus 15 stopni Celsjusza, to potrafił zużyć nawet 70-80 kWh na dobę. Na szczęście całą zimę nie ma tak zimno i zużycia prądu są dużo niższe.
Przy okazji remontu w domu, w czterech pokojach i holu, zainstalowałem elektryczne maty grzewcze. Chcieliśmy mieć możliwość dodatkowego dogrzania pomieszczeń, gdyby kocioł elektryczny nie dał rady lub np. popsuł się, lub gdybyśmy chcieli np. w chłodniejszy jesienny dzień, kiedy ogrzewanie centralne jeszcze nie działa, podnieść trochę temperaturę w domu. Koszt mat nie był zbyt wysoki. W całym domu na podłogach mamy płytki ceramiczne a wspomniane maty są zainstalowane pod płytkami. Największą trudnością było doprowadzenie do pomieszczeń przewodów elektrycznych z rozdzielnicy do sterownika ogrzewania. Na szczęście mamy dom parterowy, z nieużytkowym poddaszem i przewody mogłem przez poddasze doprowadzić do pokoi. Z perspektywy czasu uważam ten pomysł za bardzo trafiony a maty grzewcze świetnie się spisują.
W domu, w pokojach mamy maty o mocy 170 W/m2 a w holu matę o mocy 150 W/m2. Podpowiem, że tych o mniejszej mocy nie warto instalować. Niby tylko 20 W różnicy, ale czas ogrzewania pomieszczenia bardzo się różni. Maty o większej mocy szybko się nagrzewają, szybko podnoszą temperaturę podłogi a co za tym idzie temperaturę w pokojach i nawet w zimne noce są w stanie utrzymać ciepło w pokoju. W każdy z pokoi mamy matę o powierzchni 10 m2, czyli mocy 1,7 kW. Mata w holu długo się nagrzewa i trzeba sporo czasu na podniesienie temperatury w pomieszczeniu.
Żałuję, że w każdym pokoju i łazienkach nie mamy ogrzewania matami elektrycznymi. Na szczęście, jakkolwiek to brzmi, niedługo będziemy remontować łazienkę i wtedy na pewno zainstaluję w niej elektryczne ogrzewanie podłogowe, które zapewni jeszcze większy komfort cieplny, szczególnie podczas kąpieli.
W roku 2022 zapowiadano spore podwyżki cen energii elektrycznej a ja wiedziałem ile prądu zużywaliśmy do ogrzania domu. Po podliczeniu przyszłych kosztów zdecydowaliśmy, że musimy coś zrobić, bo ogrzewanie może być drogie w eksploatacji. Mogliśmy albo rozbudować instalację fotowoltaiczną, i produkować więcej energii elektrycznej, albo zainstalować w domu mniej energochłonne systemy grzewcze.
# Klimatyzator z funkcją grzania.
Wybraliśmy rozwiązanie numer 2, czyli instalacja systemu grzewczego, który zużywa mniej energii elektrycznej. Pompa ciepła podłączona do ogrzewania podłogowego nie wchodziła w grę, bo cena takiej instalacji była i nadal jest wysoka. Postanowiliśmy zainstalować w domu klimatyzator, który będzie w stanie ogrzewać nasz dom jesienią i wiosną. Postanowiliśmy na sprawdzone rozwiązanie i urządzenie, które może efektywnie grzać nawet, kiedy za oknem jest minus 15 stopni Celsjusza. Z perspektywy trzeciego już sezonu grzewczego mogę powiedzieć, że był to strzał w 10. W praktyce klimatyzator włączamy z funkcją grzania w połowie września i wyłączamy w maju. Przez ten cały czas działa automatycznie i ogrzewa nasz dom. Jedyne co zmieniamy to temperaturę zadaną. Im chłodniej na zewnątrz, tym wyższa temperatura grzania ustawiona na klimatyzatorze.
Niestety ale to rozwiązanie na jedną wadę. Ogrzewa powietrze i żeby ciepło niesione przez nie dotarło do każdego pomieszczenia muszą być otwarte drzwi. W ciągu dnia, kiedy nie ma nas w domu jest to łatwe do zrobienia. Ale kiedy wieczorem każdy z nas chce mieć chwile spokoju i zamyka drzwi do pokoju, to ciepło nie dociera do tego pomieszczenia i nie jest ono efektywnie ogrzewane. Na szczęście wtedy z pomocą przychodzą zainstalowane maty grzewcze, które są w stanie w każdym pomieszczeniu utrzymywać inną temperaturę.
Montaż klimatyzatora pozwolił na niespodziewane oszczędności w kosztach ogrzewania. W sezonie grzewczym 2020/20221 kocioł elektryczny zużył 7997 kWh energii elektrycznej. Rok później było to 7500 kWh energii elektrycznej. Po zainstalowaniu klimatyzatora, który stał się głównym źródłem ciepła w domu, w sezonie 2022/2023 zużycie energii elektrycznej przez ogrzewanie spadło do 4620 kWh a w sezonie 2023/2024 wyniosło tylko 3787 kWh. To o połowę mniej, w porównaniu z ogrzewaniem bez klimatyzatora. Muszę przyznać, że nie spodziewałem się aż tak dużych oszczędności.
Gdybym teraz budował dom, to klimatyzatory z funkcją grzania zainstalowałbym w każdy pomieszczeniu łącznie z garażem bo to efektywne i tanie w eksploatacji systemy grzewcze. Kto wie, czy w przyszłości nie zamontuję ich więcej w naszym domu. Czas pokaże.
Jak już wspominałem klimatyzator ogrzewa powietrze, które musi zostać rozprowadzone po całym domu. My mamy instalację wentylacji mechanicznej z odzyskiem ciepła i w dość dużym stopniu pomaga ona w rozprowadzeniu ciepłego powietrza po budynku. Dodatkowo, ciepłe ogrzane powietrze jest wywiewane z domu i ogrzewa ono zimne, świeże powietrze które do domu jest wdmuchiwane, dzięki czemu do pokoi wpada powietrze o temperaturze 15-20 stopni Celsjusza, co pozwala na spore oszczędności w kosztach ogrzewania budynku.
# Grzałka elektryczna w kaloryferze w łazience.
W jednej z łazienek mamy w kaloryferze zainstalowaną grzałkę elektryczną o mocy 600 W, która latem uruchamia się rano i wieczorem, na chwilę, żeby wyschły ręczniki, które na tym kaloryferze wiszą. Zimą czas pracy wydłużamy do kilku godzin na dobę, rano i wieczorem. Miło jest wstać rano i wejść do ciepłej łazienki lub wieczorem brać kąpiel w ciepłym pomieszczeniu. Grzałka potrafi podnieść w łazience temperaturę o 1-2 stopnie Celsjusza, co jest odczuwalne, kiedy wchodzimy z chłodniejszego holu do łazienki, w której jest cieplej.
# W jakiej kolejności uruchamiamy systemy grzewcze w naszym domu?
W chwili obecnej mamy klimatyzator z funkcją grzania, kocioł elektryczny zasilający podłogówkę i maty grzewcze w niektórych pomieszczeniach.
Kiedy robi się chłodniej zaczynamy od włączenia klimatyzatora. Jak wspominałem, zaczyna on pracować już w połowie lub pod koniec września i działa niemal bez przerwy do maja, kiedy zrobi się ciepło.
Jak robi się chłodniej, czyli październik, początek listopada, włączamy dodatkowo maty grzewcze w pokojach. Najpierw na noc, później już są włączone cały czas i dogrzewają pomieszczenia kiedy jest to konieczne.
Kiedy nadchodzi prawdziwa zima i temperatura na zewnątrz utrzymuje się przez całą dobę w okolicy zera lub niżej, odpalam najcięższy kaliber i uruchamiam kocioł elektryczny C.O. Wtedy zaczynają pracować niektóre obiegi ogrzewania podłogowego i w domu mamy ciepło.
Kolejność uruchamiania ogrzewania nie jest przypadkowa. Zaczynamy od urządzeń najbardziej efektywnych i zużywających najmniej energii elektrycznej. Im zimnej za oknem, tym koszty ogrzewania są niestety wyższe, ale tak jest w przypadku każdego źródła ciepła. Nawet kiedy ogrzewamy się piecem na drewno to w zimne dni i noce spalamy go więcej niż w cieplejszej części sezonu grzewczego.
Ogrzewanie elektryczne mam jedną bardzo ważną zaletę. Pozwala na precyzyjne sterowanie temperaturą w pomieszczeniach w domu. W jednym pokoju możemy mieć np. 19 stopni Celsjusza, w innym 22 stopnie i każdy będzie zadowolony. Ogrzewanie węglem, pelletem, drewnem czy nawet gazem nie pozwala w tak łatwy sposób sterować temperaturami w pomieszczeniach w domu. Owszem, można zastosować w obiegach podłogówki lub kaloryferach termostaty i siłowniki, ale będą one wolniej reagowały na zmiany temperatur. Maty grzewcze w każdym z pokoi osobno pozwalają na szybkie i precyzyjne ustawienie temperatur, jakie chcemy mieć.
# Dodatkowe ogrzewanie w domu
W każdym domu poza dedykowanymi instalacjami grzewczymi są jeszcze dodatkowe źródła ciepła. W wielu domach są zmywarki, piekarniki, pralki, komputery, lodówki i inne urządzenia, które pracując, wytwarzają ciepło. Im bardziej szczelny i energooszczędny budynek, tym zyski z takich dodatkowych źródeł ciepła są większe. Warto wykorzystać to ciepło do ogrzania naszego domu.
My niemal codziennie uruchamiamy zmywarkę i raz na dwa dni wypiekamy chleb w piekarniku. Latem staramy się robić to w ciągu dnia, kiedy świeci słońce, żeby maksymalnie zwiększyć autokonsumpcję energii elektrycznej. Zimą zmieniam nieco nawyki i jeśli za oknem jest zimno, szaro i ponuro, to odkładam np. wypiekanie chleba na godziny wieczorne, żeby przy okazji wykorzystać ciepło jakie wytwarza piekarnik, który pracuje przez ponad godzinę. Dzięki temu mam świeży chleb na kolejne dni i trochę cieplej w domu. Po zakończeniu pieczenia można zostawić nieco uchylone drzwiczki piekarnika i wypuścić wytworzone już ciepło do domu. Podobnie można zrobić ze zmywarką lub pralką i włączać je zimą wieczorem, żeby wykorzystać wytworzone przez te urządzenia ciepło do ogrzania domy chociaż trochę. Wiem, że wiele osób ma problem ze zmianą nawyków i lenistwo wygrywa, ale z doświadczenia wiem też, że czasami niewielkie zmiany mogą przynieść spore korzyści i oszczędności. Polecam spróbować.
# Bonus na koniec, czyli nagrzewnica w instalacji wentylacji mechanicznej.
Muszę się przyznać, że powyższe systemy grzewcze to nie wszystko. W poprzednim sezonie grzewczym zbudowałem dość prymitywną, prostą ale całkiem dobrze działającą nagrzewnicę, która podnosi temperaturę powietrza nawiewanego do domu. Jest zainstalowana w kanale nawiewnym wentylacji mechanicznej. Kiedy ją uruchomię to temperatura nawiewanego do domu powietrza wzrasta z 17 stopni do 25 stopni Celsjusza, co jest sporą zmianą na plus. Ten mój autorski system grzewczy opiszę na tym blogu i nagram o tym film, który umieszczę na swoim kanale na YouTube. Na razie jest on w fazie testów, ale zapowiada się obiecująco.
# Koszty ogrzewania naszego domu
W poprzednim wpisie pokazałem wam, w jakim domu mieszkamy, jak jest on zbudowany, jak ocieplony. W tym wpisie pokazałem jakie mamy ogrzewanie w domu i co włączamy w jakiej kolejności. Co miesiąc będę prezentował podsumowania miesiąca i pokazywał rzeczywiste koszty ogrzewania naszego domu. Mam zainstalowane podliczniki w instalacji ogrzewania i wiem dokładnie ile w danym miesiącu zużyliśmy energii elektrycznej, żeby w domu mieć ciepło. Jeśli interesują Cię takie informacje, śledź wpisy na tym blogu i/lub mój kanał na YouTube.
Jeśli chcesz wiedzieć, ile kosztowało ogrzewanie naszego domu w latach 2013-2023 to zobacz ten wpis:
Koszty ogrzewania naszego domu od 2013 roku do chwili obecnej.
# Podsumowanie
Musisz wiedzieć, że mamy instalacje fotowoltaiczne i rozliczamy się z dostawcą energii na starych zasadach, tzw. net-metering, co jest korzystniejsze od obecnego sposobu rozliczania. Wydaje mi się jednak, że i w nowym systemie rozliczeń ogrzewanie elektryczne na sens i może być atrakcyjne cenowo, POD WARUNKIEM, że mamy do tego przygotowany dom. Dobra izolacja cieplna, szczelność budynku, najlepiej wentylacja mechaniczna z odzyskiem ciepła i mądry sposób ogrzewania domu sprawią, że proste w instalacji i konfiguracji ogrzewanie zasilane energią elektryczną będzie najlepszym wyborem. Ja od początku kiedy mieszkamy w domu sprawdzam i zapisuję koszty ogrzewania naszego domu a podsumowania kolejnych miesięcy publikuję na blogu. Po zainstalowaniu klimatyzacji i zmianie niektórych nawyków w sezonie grzewczym zużywamy nie więcej jak 4000 kWh na ogrzanie domu, a to wartość niska, jak na dom parterowy i powierzchni 130 m2. Jeśli się chce, próbuje, zmienia nawyki i dostosowuje do zmieniającego się świata to można wygodnie mieszkać i nie płacić fortuny za ogrzewanie.